Małe nawyki - duże zmiany
Cześć, witajcie. 61 odcinek podcastu "Nie ma biura". Jesteśmy dzisiaj w doborowym towarzystwie "Wy dwójkę". Wbiłam się Michałowi, a dlaczego dzisiaj dołaczyłam? No bo słuchajcie, jesteśmy na zjeździe Nozbe. Nozbe Rynion. Nozbe Rynion. Na dorocznym zjeździe… Zjazd. Nie dobrze brzmi zjazd, tylko na spotkaniu integracyjnym. Tak to się mówi. Dokładnie, więc jesteśmy, na żywo jesteśmy obok siebie, kiedy normalnie jesteśmy, widzimy się przez Zooma, czyli widzimy się przez ekrany, teraz się widzimy, to tak, my teraz jesteśmy teraz w jednym pomieszczeniu.
Jak w telewizji śniadaniowej.
Kawy nie zrobiłem, ale kawa była pierwsza wypita, więc ja mam herbatkę. No więc, Dzisiaj będzie bardzo ciekawy odcinek, od razu przechodzimy do mięcha.
Tak, żeby nie przedłużać, mówimy dzisiaj o nawykach i o przyzwyczajeniach. Jak małe rzeczy, które automatyzujemy i do których się przyzwyczajamy, pozwalają nam osiągnąć w dłuższej perspektywie większe sukcesy, działać bardziej efektywnie i być bardziej produktywnym. Ja na początku byłam sceptyczna, bo jak się mówi, rutyna, przyzwyczajenie, to brzmi troszeczkę pejoratywnie, mam wrażenie i odbiera jakieś kreatywności i mówi się, oj, no bo takie działania automatyczne, nie wiem, nawet przy jeździe samochodem: to działanie na autopilocie nie jest takie dobre, ale spróbujemy wam i nam samym udowodnić, że tak naprawdę to ma sens.
Ja w ogóle w tych właśnie, bo tutaj będziemy przytaczali mądre książki, które czytałem i w jednej z nich była właśnie taka informacja właśnie odnośnie jakby mózgu, że to jest tak, że jak nad czymś pracujemy, coś robimy, to jest inna część mózgu niż jak coś wykonujemy automatycznie, czyli w momencie, kiedy coś staje się nawykiem, jakby przechodzi na inną część mózgu, czyli zwalnia nam znowu tą część kreatywną. odciąża nas po prostu, bo staje się nawykiem, także tu jeszcze tylko uwaga dla osób, które nie oglądają, ale słyszą nas, jest lekkie echo dlatego, że nagrywamy w salce konferencyjnej, w hotelu, w którym jesteśmy i bardzo możliwe, że tutaj dla osób, które oglądają z kolei pojawią się bohaterzy drugiego planu, np. ktoś wejdzie do salki, pomacha z tyłu, więc to też może się wydarzyć.
- Ale jest to efekt zamierzony. - Dokładnie.
Także tak, jak Michał powiedział, te nawyki i przyzwyczajenia odciążają nasze umysły od tego, żeby nie trzeba było tak dużo decyzji podejmować, żeby się nie męczyć psychicznie, tylko właśnie działać jakoś rutynowo i osiągać cele te większe.
Mamy kilka punktów, które jeszcze bardziej psychologicznie i teoretycznie
pokazują, dlaczego rutyny i przyzwyczajenia są ok.
Po pierwsze zmniejszają zmęczenie decyzyjne. To z angielskiego jest chyba *decision fatigue* i wynika z tego, że jeżeli zbyt dużo podejmiemy decyzję, w końcu nasz umysł jest naprawdę przemęczony i nie ma już siły, a jeżeli mamy wyrobiony nawyk, to wtedy oszczędzamy nam, chociaż przynajmniej tę jedną małą decyzję i dzięki temu w ciągu dnia możemy zrobić więcej rzeczy jakichś naszych prawdziwych, strategicznych, pracowych czy rozwojowych.
Było bardzo wiele badań w tym temacie właśnie, że jakby im dalej w las, czyli im dalej w ciągu dnia, tym bardziej po prostu męczymy się różnymi decyzjami, nie i dlatego właśnie porada dla wszystkich, którzy wylądowali w więzieniu, żeby załatwić sobie sąd z rana, a nie wieczorem, bo wtedy sędzia jest wyspany i podobuje dobre decyzje. Ale nie możemy mieć zbyt trzeźwy umysł wtedy i nie przemykać oczu, a może na koniec już zmęczony i łatwiej obronie idzie. Cieżko powiedzieć, hahahah.
Dobrze, no więc przede wszystkim kolejna rzecz, którą nawyki wspierają przede wszystkim systematyczność.
Dla osób takich jak ja, które są dosyć chaotyczne, systematyczność jest bardzo, bardzo ważna i to powoduje, że wtedy coś się robi regularnie, coś się dzieje regularnie, a robienie rzeczy regularnie jest bardzo dobre dla nas, bo robienie rzeczy regularnych daje taki zwany *compounding efekt*, czyli efekt tego, że to się po prostu zbiera, zbiera i idzie do przodu. Na przykład dla mnie taką typową sytuacją jest to, że nagrywamy ten podcast raz na dwa tygodnie, co środę i to, to, że to ustawiony mamy, mamy szablon w Nozbe na stworzenie tego podkastu zadania po kolei do zrobienia, ta, ta systematyczność, jakby to, że to jest systematyczne, to, to, że to robimy z Magdą, tam, że, że ileś tam osób jest zaangażowanych, wyrabia moją systematyczność. Więc taki właśnie nawyk, takie coś powoduje ta systematyczność i super.
Dokładnie. To jeszcze mam kolejny argument, który jest powiązany z tym zmęczeniem decyzyjnym. Posiadanie jakichś nawyków, wyrobienie w sobie przyzwyczajeń pomaga nam oszczędzać energię psychiczną. Jeżeli działamy na autopilocie, to aż tyle "benzyny" nasz umysł i nasza psychika i nasz układ nerwowy nie wypija.
I można dzięki temu mieć więcej "poweru" i więcej energii na to, żeby robić czy
strategiczne jakieś trudne, które wymagają zmóżdzenia i koncentracji.
No znowu to jest właśnie to, że tutaj nam się zwalniają przestrzenie, kreatywne, to jest super.
To jest powiązane znowu z moim tematem systematyczności, samodyscyplina. Samodyscyplina znowu to nawyki powodują, że samodyscyplina by lepiej funkcjonuje, że potrafimy po prostu wytrzymać przeciwko przeszkadzaczom, pokusom różnym, że siedzamy "ok, nie. To i to idzie po kolei, no to idzie po kolei, to robimy to według tego schematu i nawyku, co powoduje, że to się wydarzy, a nie zaplanowałem sobie, ale nagle coś mi przeszkodziło, coś mi jakby wytąciło z uwagi i już się nie wydarzy". Dzięki nawykom łatwiej zostać w tej bańce.
Tak, w tej bańce, w tym flow, nie? W tym takim flow działanis.
Tak, ja jeszcze chciałam powiedzieć o tym, że przy rozwoju osobistym, jeżeli ktoś chce się nauczyć języka, mieć lepszą sprawność fizyczną, schudnąć, utyć,
posiąść więcej wiedzy w jakimś temacie, właśnie te nawyki, te przyzwyczajenia,
stworzenie sobie rutyn, to jest klucz do sukcesu tak naprawdę.
No i co na przykład właśnie pokazuje ta słynna aplikacja Duolingo do nauki języków, że ona od Ciebie chce tylko pięć minut. Nie wiem, że tylko pięć minut działania, pięć minut tego, (oto Emilia, pojawiła się,) więc to jest i pięć minut dziennie, jakby mały nawyk, robienia ćwiczeń językowych, pięć minut dziennie i nagle zaczynasz opanowywać język obcy, więc to są takie właśnie te małe nawyki i to fajnie to oni w Duolingo wyrabiają. W ogóle ta aplikacja Duolingo jest fajna, że ma takie właśnie notyfikacje, nie? Coś czego musimy zrobić w Nozbe, bo w Nozbe ludzie używają Nozbe, do zarządzania i tak dalej, ale są osoby, które są, które właśnie, którym trudniej przychodzi wdrożenie Nozbe i to i my musimy też zastanowić się, jak zrobić, żeby jakby chętnie do nich wracali, żeby upewnić, że upewnić się, że wszystko jest zrobione i tak dalej, więc to są takie rzeczy, że mówię, takie nawyki, budowanie i jest bardzo fajne. Dokładnie. Ten dźwięk, który tam gdzieś plumka, słychać go zawsze jak jesteś z ludźmi, łatwo zgadnąć, kto uczy się języka i można zagdać: jakie język robisz?
No i aplikacja cię motywuje, a jak opuścisz lekcje, jakoś tak głupio jest, jak tylko się nie uda.
Ale tak jeszcze tak Jeszcze podsumowując te małe rzeczy, które nam się wydają, to, jakieś małe rzeczy, które sobie już ustrukturyzowałem,
tak naprawdę w dłuższej perspektywie mogą prowadzić do niesamowitych rzeczy.
Bo chyba właśnie tak jak w tej książce Atomic Habits, że jeżeli zrobisz sobie małą rzecz, później do niej podczepisz, jeżeli się napiję np. wody rano o siódmej i sobie wyrobisz nawyk, że będziesz że będziesz rano pić dużo wody, żeby zacząć dobrze i nawodnić organizm, to potem możesz sobie jeszcze tylko być dobrze, jak wypiję wody, to potem jeszcze zrobię, nie wiem, 10 przesiadów. I to się łączy w takie łańcuchy, które dużo łatwiej właśnie utrzymać i do których dużo łatwiej się przyzwyczaić i nie zarzucać tego przy jakichś najdrobniejszych niepowodzeniach czy zmianach.
Tak. No i w ogóle też są różne teorie odnośnie tego, jak długo się buduje nawyk, dalej, ale to zawsze sprawa indywidualna, ale na pewno w momencie, kiedy
zaczynamy od bardzo małego nawyku i dobijamy kolejne rzeczy, to potem już jest nam trudniej tego już nie robić.
Powoduje zbudowanie jakich fajnych osób. To jest taka sieć, która jest trudna, którą nie jest przerwać. No właśnie, a jak budujemy takie przyzwyczajenia? To jest w zasadzie prosty. To jest taki prosty system, tak naprawdę model psychologiczny, który leży u podstaw każdego nawyku i są chyba trzy etapy,
tak? To było w tej książce Charlesa Duhigga, "The Power of Habit". Tak. Charles Duhigg.
Tak, po pierwsze, przy każdym działaniu musi nastąpić coś, co cię do niego strigeruje, jakoś cię do niego popchnie, wyzwoli: wyzwalacz - wskazówka, która sprawia, że OK, po tej czynności dzieje się to.
Troszeczkę jak w eksperymencie Pawłowa. Po tym wyzwalaczu następuje ta akcja, więc zawsze musi być jakiś wyzwalacz.
Później jest reakcja, zachowanie. Już ta konkretna rzecz, którą chcemy albo której nie chcemy, bo tak samo działa to przy pozytywnych, ale też przy negatywnych przyzwyczajeniach. No a po reakcji, zawsze jak coś zrobimy znowu, jak w eksperymencie Pawłowa oczekujemy nagrody. -Nagrody muszą być. -Tak i taki
negatywny przykład tego, to jest: pracujemy i nagle "bzzzz" czy nam komórka.
No więc sięgamy po telefone bo bzyczy, sięgamy, patrzymy, o, mamy nowy komentarz pod jakimś postem, nad którym się naprawdę napracowaliśmy. Więc jest to nagroda, bo wow, Ktoś polubił, ktoś skomentował i już się u nas zaczyna ten nawyk, że telefon leży obok w pracy, zerkamy i reagujemy na niego, A jeszcze opowiadajś wcześniej ten przykład z Pączusiem?
Tak, to właśnie autorze książki właśnie miał ten przykład, że każdego dnia idąc do pracy przechodził koło bardzo fajnej kawiarenki, to był
trigger dla niego, żeby wchodził do tej kawiarenki i kupował sobie pączka i tak robił codziennie i zobaczył, żę zaczął tyć, więc stwierdził, to może zmienimy ścieżkę, którą będę szedł. I znowu w sumie inny nawyk, że kupię sobie owoc, a nie pączka, nie?
- Tak, zamiast przechodzić koło cukierenki, to koło budki z owocami przechodzić.
- No, przygotowując się do tego podkastu i proszę bardzo, jest Szklanka z wodą przygotowana przez Magdę, więc jest to dla mnie wyraźny znak, że mam to sięgnąć, napić się. Nawadniać.
Ale to podaliśmy na mywa negatywne przykłady, ale też może być pozytywne, prawda? Na przykład wczoraj rozmawialiśmy z Emilią, która tutaj nam towarzyszy z tyłu i rozmawialiśmy o ćwiczeniach. Na przykład Emilia codziennie po pracy, jak skończy pracę, zamyka komputer, schodzi na dół i zaczyna ćwiczenia. I to jest taka właśnie jej rutyna, czyli wyzwalacz: koniec pracy, zamknięcie laptopa, działanie: zejście do dużego pokoju i rozpoczęcie ćwiczeń, nagroda, endorfinki, dobre samopoczucie. Tam myślę, że dobra, zrobiłam coś dla siebie, dla swojego ciała. Więc to i dobre i złe nawyki kształtują się tak samo, więc na to trzeba mieć się zawsze.
Polecam regulane ćwiczenie, naprawdę to endorfinki najlepszy, narkotyk taki istnieje.
Zapraszamy do komentowania waszych nawyków, to co powoduje u was właśnie lepszą pracę, lepsze funkcjonowania. No, no to zaczniemy od, od takiej właśnie na przykład jakiejś takiej krótkiej pięć minutowej, dziesięć minutowej porannej rutyny. Moje trzy córeczki o ósmej dziesięć łapią autobus szkolny, to jest generalnie wielki codzienny wyścig, aby po prostu byle zdążyć do
autobusu. Jak już dziewczyny wysłaliśmy do autobusu, to jest ten moment, że wtedy siadam sobie z żoną i pijemy wspólnie kawkę, gadamy sobie o tym,
jaki mamy plan na ten dzień i ja sobie siadam jeszcze z moim iPadem w salonie i
zaczynam po prostu przeglądanie jakichś tam pierwszych rzeczy, ale na luzie z kawką.
To jeszcze nie jest taka stricte praca, to jest taka przedpraca, ale to powoduje, że to jest takie dla mnie łatwe wejście w dzień. - Wchodzisz już w tryb skupienia i koncentracji?
- Tak, tak, ale tak powoli, że to nie jest tak, że po prostu wiesz,
nagle zamykam się i już muszę pracować. To jest takie właśnie ten i dopiero potem, jak właśnie moja żona, kolejny trigger, jak moja żona wychodzi do pracy, to wtedy ja biorę iPada i idę do swojego biura domowego i tam już zaczyna się moja prawdziwa praca. Takie mamy etapy i dużo osób ma poranne rutyny,
że na przykład wtedy robię jakieś ćwiczenia czy coś takiego.
No tak to u mnie wygląda. No i też ma taką rutynę, że rano ogarniam rzeczy, żeby
też wyekspediować młodych do szkoły, potem odprowadzam młodsze dziecko do szkoły, wychodzę z psem jednocześnie, wracam, siadam, robię sobie herbatę, otwieram laptopa i już wiem, że te wszystkie rzeczy zrobiłam i teraz jest czas na pracę. Siadam, otwieram i zaczynam.
No, tutaj też nawiązując do tego kolejny przykład, to jest poranna rozgrzewka, czyli pierwsze zadanie, jakie robisz z rana. Już właśnie tym, tym triggerem, tym wyzwalaczem jest otworzenie komputera i zasiąście przy stole, czy też stanięcie przy stole. I różni ludzie różnie robią. Niektórzy biorą na tapet najtrudniejsze zadanie z dnia.
Chcą już mieć za sobą to najgorsze i "zjeść żabę"".
Tak, Brian Tracy wydał kiedyś książkę "Eat That Frog", czyli właśnie zjeść tą żabę, to właśnie czyli zrób tę pierwszą rzecz najważniejszą. I potem jak nagroda, masz już to z bańki, jesteś teraz gotowy na pożary, na różne rzeczy, na małe rzeczy, ale to najgorsze już masz za sobą. Tak, I tutaj polecam, żeby samemu siebie poznać, bo są osoby, które właśnie tak lubią i to jest bardzo dobre, ale ja odkryłem, bo próbowałem, robiłem sobie na sobie eksperymenty i odkryłem, że ja wolę ustawić sobie dzień, że ja od dziewiątej do jednastej te pierwsze dwie godziny to mam rozgrzewkę, czyli mam jakieś mniejsze zdania, mam spotkania często, mam spotkanie w marketingu: we wtorki o 9:30, więc mam kilka spotkań porannych, mam takie jest takie dla rozgrzewka. I ja dopiero o godzinie 11, kiedy już jestem po tej rozgrzewce, wiem, że już jakby wszystko z rana ogarnięte i siadam do tego dużego zdania. Wtedy siadam rzeczywiście do tego, co muszę zrobić na dzisiaj. I wtedy z kolei do 13, właściwie na nic nie odpowiadam na żadne komentarz i tak dalej - próbuję się odciąć. I to też wcześniej zakomunikowałem zespole, że w tej godzinie od 11 do 13, proszę nie przeszkazać, i działałem. To mechanizm jest ten sam, prawda? czyli rano siadasz, włączasz swój komputer i robisz, działasz, robisz te rzeczy, sprawdzasz maile, patrzysz w Nozbe. -Tą twoją nagrodą jest to,
że już zrobiłeś, odhaczyłeś kilka rzeczy, już tak ruszyłeś z koksem i już masz naprawdę kilka małych, bo małych, ale sukcesów. I szczególnie, wiesz, jeszcze też właśnie dla mnie to jest ważne. Ja jestem jak i ty ekstrawertykiem, a my
pracujemy wszyscy zdalnie. Więc dla mnie te poranne spotkania, dlatego to sobie takie spotkanie w marketingu czy tak, to sobie wyznaczam na poranek, bo to jest też interakcja z wami. Robimy zebranie przez Zoom i dla mnie to już jest OK. Jakby ja czuję się na spotkaniu z ludźmi, czuję jakby też taką dodatkową motywację. Po co to robię, z kim to robię? Jakby więc. To jest Więc jak ekstrawertyk przy kontakcie z człowiekiem. Dokładnie.
Kolejny punkt albo jakiś przykładzik. No to Priorytety, zapisywanie sobie co do zrobienia jest - wcześniej. My w Nozbe wyznajemy piąteczki, piątunie, czyli po prostu w piąteczek robimy sobie przegląd tygodnia i nie zawsze on to wychodzi, jak nam wychodzi, przeważnie na ten kolejny tydzień jest dużo lepszy.
Także polecamy w piątki zrobić taki przegląd tygodnia i między innymi wyznaczyć sobie priorytety na kolejny tydzień. Tutaj Emilia znowu dała nam fajny przykład, że ona wyznacza sobie, ona idzie z duchem Davida Allena. David Allen kiedyś powiedział w jakimś wywiadziem, mówi, że przegląd tygodnia to jest dla mnie coś takiego, że ja pomyśle w piątek i potem już tylko działam, bo wiem, że w kolejny piątek znowu pomyśle, nie?
Jakby więc on Przygotowuje te wszystkie priorytety na cały tydzień, tak samo właśnie robi Emilia. Nam powiedziała, że wszystkie priorytety przygotowuje od razu na tydzień do przodu, bo wie, że tym ma się zająć. I potem oczywiście, jak coś tam się pojawia, i tak dalej, to sobie dodaje, czy tam przestawia. To jest jasna sprawa, bo to jest szczególne elastyczne, ale wie, co ma zrobić. I to jest bardzo istotne z rana, ja zauważyłem, że nawet po tej mojej rozczewce, ja muszę wiedzieć, co mam zrobić. Ja o tej 11 po tym jak zrobię rozgrzewkę, nie myślę nad tym, co ja mam teraz zrobić, ja tylko zaczynam działać, bo jak zaczynasz myśleć, co masz zrobić, to wtedy nagle stwierdzasz, a może sprawdzę, co ciekawego na Facebooku albo na socialach. To jest to, co mówiliśmy, nie? Jest pokusa, już przeszkadzacz. A w momencie, kiedy masz tę strukturę, że ty wiesz i wchodzisz do widoku Priorytety w Nozbe i patrzysz, o teraz jest to, no to to robię, albo nie, wolę zrobić ten drugi priorytet w tej chwili, No tak, przesuń, przestawiasz, robisz ten priorytet albo robisz kolejny, ale masz to już przygotowane wcześniej. Wcześniej ty podjęłaś, podjęłaś decyzję, co jest dla ciebie ważne, co w tym tygodniu trzeba ruszyć do przodu, więc i to jest, i to masz na tapecie, nie? I nie muszę o tym myśleć, nie? I oszczędzasz tę energię i nie czujesz tego zmęczenia decyzyjnego, bo już masz, już ta decyzja została podjęta, ty teraz musisz tylko, musisz tylko to wykonać i później
trzymać nagrodę z odhaczenia, z wykonania, zadań. Ja tutaj się podzielę jeszcze taką
moją regułą dwóch godzin, bo jest reguła dwóch minut, wtedy widać, ale na że w
ciągu dwóch minut chcesz zrobić coś, to zrób to i nawet nie zapisuj tego, że to
trzeba zrobić, tylko po prostu to zrób i o tym też może powiemy trochę na końcu,
ale reguła dwóch godzin to jest moja druga taka reguła, że jeżeli masz duże zdania
zrobienia poważne, sobie zabudżetuj dwie godziny czasu, czasoprzystrzenie.
Po dwie godziny powodują, że, prze mnie ja tak zauważyłem, że nawet jeżeli przez
pierwsze pół godziny ja będę otwierał jakieś przegondarki, tak sobie to powoli
rozstawiał, zastanawiał, myślał o tym, to wiem, że nawet przez te pierwsze pół
godziny, że to nic dużo nie zrobię, to jeszcze ma półtorej godziny, że to jeszcze
nie jest tak, że już muszę zdążyć, że nie mam tego takiego stresu, więc te dwie
godziny to jest taka moja ulubiona reguła na duże rzeczy. Nie wiem, że rzeczy. Ja
rzekam coś, co miała dużego, nie wiem, właśnie draf, takiego podkastu, czy felietonu
na przykład, bo ja poczekam to dwie godziny. Dwie godziny, żeby najmniej mieć ten
czas, o zgrzewki też wtedy, podczas tego dużego zdania, żeby sobie tam posprawdzać
coś, obyżę nawet krótkie wideo na YouTube i odnośnie czegoś tam, jakby przygotować
się, a potem to zrobić, bo ciągle jeszcze mam półtorej godziny do dokończenia. Więc
to też polecam taką dwie godziny pożytować sobie na dużą lecz. No tak, to też jak
w sumie, jak się przygotowywa do tego odcinka, to też wśród wszystkich tych nawyków
produktywnościowych, zawsze wszyscy znawcy i eksperci podają właśnie te bloki czasu,
że to jest też bardzo dobry nawyk, żeby sobie dzielić na bloki, to o czym mówiłeś
też w ostatnim odcinku podcastu, to łączenie podobnych zadań i przygotowywanie w ciągu
swojego dnia bloków czasu, w którym robisz konkretne i wtedy patrzujesz.
Wcale nie makarodnie żyjemy w angielsku, więc tego nie robimy.
Tak, ale trudno jest znaleźć odpowiednik batch.
Kupowanie podobnych zadań. To nie jest to samo, ale bardzo dobry przyzwyczajeniem
nawykiem produktywnościowym. Kolejny przykład fajnej rutyny,
którą warto sobie wypracować i potem już dzięki niej być zdrowszym, fajniejszym i
lepiej funkcjonować, to picie wody. Wiem, że dużo osób ma z tym problem, ale też
wiem, że wszyscy wiemy, że wodę trzeba picić i się nawadniać. Ludzie zwykle w
ferworze nie piją, gdzieś tam kawkę szybko strzelałam, potem zagłębiają się w prace
albo biegną ze spotkania na spotkanie i o tej wodzie zapominają, więc też Właśnie
dobrze jest sobie wyrobić rutynę. Piję wodę zawsze rano, później piję wodę przed
rozpoczęciem pracy, żeby oczywiście móc pić tę wodę, trzeba mieć tę wodę, więc to
też jest to przyzwyczajnie, które trzeba zbudować, czyli zawsze fajnie mieć np. dużą
butelkę wody, jakąś 1 ,5 litrową czy 2 litrową, podzielić o sobie nawet markerem,
porysować, widziałem, że ludzie tak robią i chyba teraz już produkują takie butelki,
w której są, że to jest, nie wiem, na przykład poranek przed pracą, przed lanczem.
Jak zrobisz trudne zadanie po zebraniu i są takie właśnie miarka, miarka,
rozpiska, kiedy ja mam w pokoju hotelowym właśnie wyznieniem ze sobą. Mieliśmy propsa
butelkę moją ulubioną butelkę. Ja mam butelkę 0 ,75 i po prostu ona jest taka,
że i co więcej mam właśnie, pokazywam na zygarku, mam nawet na zygarku. Tutaj jest
taka komplikacja, która powoduje, że mogę logować picie wody. Nie robię tego
codziennie religijnie, ale to jest fajne na początku. Na początku, jak zaczynasz robić
synawyk właśnie, bo ja zazwyczaj zauważyłem, że mało pić, więc zwiedziałem czas
wyrobić synawyk picia. No to właśnie tu było raz, że tą butelkę i wszędzie z nią
chodziłem. Ona jest taka na haczyk, więc ja zawsze z nią w sobie wszędzie chodzę i
wtedy jak ją skończę, no to wiem, że muszę dojść nad do kuchni i ją zupełnić, nie?
Przy okazji luguję w mojej na zygarku, że właśnie wypiącałem całą butelkę z 0 ,75 i
wtedy oczywiście mi to mówi na końcu, o, na koniec, nie robimy się trwali trwody,
nie. Nagrod. Nagroda, dokładnie. I to jest taka kolejna rzecz,
że czasami przy takich nawykach, które są trochę trudniejsze albo trochę mniej
intuicyjne, czasami trzeba trochę więcej właśnie typu logować, coś tam, jakby trochę
sobie to ustrukturyzować, żeby, żeby. W tym rzędzie do śledzenia zaufowania,
jak się idzie i podotowania jakiś postęp. Ja zauważyłem to, żeśmy razem z żoną
zaczęli ten nawyk picia wody razem i oboje mieliśmy, sobie logowaliśmy te nasze picia
wody, a teraz już tego nie robimy, bo już jest normalne. Ja w ogóle jestem u taką
wszędzie chodzę, jak by ja uciągnę, na pełniłam, więc ja jestem praktycznie każdego
dnia pewien, że wypiłem przynajmniej dwa litry wody, bo już mam nawyk. budowałem,
ale na początku potrzebowałem tego logowania, potrzebam tego tej pewności, bo okazywało
się oczywiście, bo to jest takie znowu naivne, my sobie chętnie dopisujemy różne
teorienie, że no ja na pewno wypiłem, nie? I potem patrzę na mój log, no nie,
wypiłem tylko jedną butelkę, nie? A jest koniec dnia, więc jakby co się stało, nie?
Więc warto, warto tak sobie, sobie... Tak, przynajmniej trzeba obserwować i zapisywać,
jak nam widzicie. No i w ogóle ja polecam Bicie w ogóle, bicie wody z cytryną,
lub wody, też słyszałem ostatnio takiego jak jakaś lekarza, że wody też można trochę
miotu do wody dać. Chodzi o to, żeby woda nie była samą wodą, bo wtedy jakby
zostaje w okanizmie. Łatwiej, jak jest woda, woda z czymś, ale to właśnie i to nie
tak, że mi musisz półcytryny wycisnąć, tylko trochę cytryny, trochę czegoś do wody i
ja na przykład właśnie zawsze piję, zanim a nim napiję się kawy codziennie, to
najewpiję właśnie szklankę wody z cytryną i dopiero potem piję kawę na przykład, więc
to jest taki mój kolejny tam nawyk. Mój tata Janusz powiedziałby psy nie piją wody
z cytryną i żyją od wieków. I tutaj zgadzam się z tym panem, ale nie.
Dobra sprawa jest też taka, że ja po prostu lubię smak, nie? A nie chcę pić czegoś
z z cukrem, a nie zepić z cukrem, no bo jest z cukrem,
albo jakiegoś soku. Ja pamiętam, kiedyś pijem chętnie iced tea i uważałem, że to
wcale nie ma dużo kalorii, to jest spoko, nie? A jak potem, tylko chębitka, jak
odrzuciłem iced tea i przez miesiąc pijem tylko w wodę i potem napijem się iced
tea, to był taki ulepek, że pomyślałem sobie, jak ja mógłbym tu kiedykolwiek pić,
nie? Więc wola z te syną to jest coś, co w świecie, co nie jest słodkie, ale daje
dla mnie, Dlaje mi ten taki ten, więc Będą takie jeżdżonarowe, bo ja robię tetlony,
więc jak jeżdżonarowe, że to mam dwa bidony z wodą z tetloną i sobie jadę i piję.
Będą sprzedtretlony. Mamy kolejny jedna wg, nie? Uprawianie sportu. Tak, mówiliśmy
wcześniej właśnie, bądźcie jak Emilia, od razu po pracy oprawiajcie sport. Sport jest
super, sport jest bardzo, bardzo ważnej i wcale nie trzeba być tutaj zawodowym
teatlonistą, żeby czuć się lepiej, żeby mieć te benefity tego,
że masz ten narkotyk najlepszy na świecie andorfinki i plus lepsze samopoczucie.
Polecam chodzenie. Chodzenie jest bardzo fajne. My teraz tutaj jesteśmy na Zjeździe
Nozbit i po prostu chodzimy bardzo dużo. Trzaskamy naście tysięcy kroków dziennie.
Wczoraj żeśmy sobie przeszli po Warszawie, mieliśmy panią więc dobrze, żeśmy dużo
pochodzili, więc chodzenie jest bardzo, bardzo fajne i chodzenie też jest fajne po
to, żeby jak mam jakiś problem, coś musimy przemyśleć, to wyjść, schodzić to, nie?
To jest bardzo, bardzo polecam. - Tu bardzo się przydają pieski. Najlepiej kundelki ze
schronniska. - O, proszę bardzo, dokładnie, bądźcie jak Magda, kundelki ze schronniska.
Ja lafot często lubię, jeżeli właśnie po godzinie tam tej 13 -14,
kiedy już zrobiłem ten swój dużą rzecz, tą, którą zapanowałem i nie mam od razu
jakiegoś spotkania, czy czegoś takiego, gdzie muszę być, to często wtedy lubię wyjść
na pół godziny, albo nawet na godzinę pobiegać, czyli w środku dnia wyjść na
sportów, wtedy czas to jest jasno, wtedy czasami może nawet jest słońce, jest się
poprowada, więc wtedy iść, pobiegać, porabić sport i po prostu wtedy przydłużał się
czas pracy o tą godzinę później, ale wykorzystuje ten moment w środku pracy, że
ładna pogoda jest, że jest ładna temperatura i że po prostu i wtedy ja mam
wrażenie, że wtedy szybki prysznic i ja znowu mam podwójną energię, jakby resetuję
sobie dzieje. - Ładna pogoda jest super, a co, jak jest brzutka pogoda? I tu wchodzi
wchodzi ten dobry nawyk, prawda, na złą pogodę, jak nam się nie chce iść biegać,
jak jest okropnie, jak już wolę sobie usiąść i posiedzieć na komórce, ale sport to
zrobię, więc powinniśmy to zrobić, to tu w kolejne przyzwyczajenie, kolejna rutina
właśnie wchodzi, cała na biało, musimy zrobić tak, żeby nie dać sobie wymówek,
czyli przygotować sobie, strój do biegania, buty do biegania. Nawet sobie można
rozsznurować już tak rozszerzyć mocno te buty, żeby tylko włożyć stopę. Przygotować
sobie widoc wodą czy jakąś butelkę. Zrobić wszystkie rzeczy,
które mogłyby w pewnym momencie wejść i powiedzieć o nie, brudna koszulka, nie mogę
już biegać. Tak, czyli mam już strój, buty, woda, robię to tylko wkładam stopy,
odziewam się i ruszam. To jest przyzwyczajenie, które Warto właśnie wyrobić w sobie.
W wielu tych książkach mądrych o nawykach i nie tylko są podalne przykłady super
-sportowców. Bo kiedyś ktoś się pyta od znanego trenera mówi, ale jak to jest,
że są ci sportowcy, którzy są tycymi ministrzami i co wyróżdża tych sportowców,
tych mistrzów, od którzy nie śpiewają takich sucesów. I ten trender mówi tak. No
czyli mistrzowie ćwiczą na takim, że się nie chce. Ale to wynika z tego, że między
nimi budują seta nawyki. I na przykład właśnie w jednej książce, w książce chyba,
albo "Essercialism" albo "Efortless", gra Maqiun, jest przykład tego,
Michaela Helpsa. I Michael Helps to jest po prostu jeden wielki nawyk. On po prostu
dokładnie ma ustawione, co ma robić po kolei. - Która? - Która która trzaska te swoje
baseniki, nie, pływa i on i dla niego i to był taki przykład, że dla niego wystąp,
występowanie na olimpiadzie to było po prostu tak zaprojektował mu ten dzień jego
trender, że to było jak każdy inny dzień. No kolejny metapem jest właśnie wszystko
chuje do wody i wygrywam 100 metrów, nie, po prostu. - Mała nagroda. - Taki tam mała
nagroda, no złoty medal, no nie każdy dostaje taką nagrodę, że złoty medal pijski,
więc tutaj mówimy na grodach, a Michael Phelps tak,
ale to właśnie to, że nawet jak tam się nie chce, ja na przykład zauważyłem,
a po pobieganiem mojego zauważyłem, że jeżeli sobie nie przygotuję wcześniej i tych
butów, i tych skarpetek, i tego stroju do biegania, i na przykład schodzę na dół,
żeby biegać i nie ma mojej ulibonej koszulki do biegania, to mam łatwą wymówkę, że
to już nie wyjdzie, to bezespoł, to już nie będę szukał, to już nie wybiegać, ale to jest straszne, jak się tym stanowisz. - Ja też tak mam, jak na fikciej. - Come on, jakby mam wszystko przygotowane, mam jakby na to czas i tak dalej, rozumiesz, a mój mózg, Lenivy, myśli sobie, ee, no słuchaj, to jest taka duża przeszkoda, ta koszulka, jakby, bo w każda inna koszulka to nie ma szans, pobiegać w innej koszulce, to musi być ta koszulka, nie? - Ja z tego samego kształtowego umówiłam się z moją przyjaciółką, że w środę, ona Akurat zaczyna pracę później, ja mam elastyczny czas pracy, więc umawiamy się w środę o 10 .30 albo 11 .00 i idziemy biegać. I to jest też, no bo jak nie pójdę, no to ją zawiodę, albo ona gdzieś tam będzie czekać na mnie. Tak, tak. Trzeba. Ja tak zacząłem po prostu przygodę z bieganiem tak, że po prostu z kolegą się umówiłem, nie było we wtorek i 1o.30, nie pamiętam to 12 lat temu. I to było tak, że po prostu jakby to była siara, żeby się nie pojawić o tej 10:30,
a z drugiej strony potem, jak pobiegłem na trasę w czwartek albo w piątek i jeszcze raz, to był po prostu bonus. To było takie uczucie "wow, w tym tygodniu", to jest ten overachiver, nie? Nagle dwa razy pobiegłem w tym tygodniu, nie? A tego uczucia po sporcie to nie da się uprzecennić i jeszcze tak, to jest takie niesłamowite. Człowieki, gdzie ja wracam, nie wiem, z jakiejś randki, to niesamowicie. Słyszałem historię, że właśnie dziewczyna nagrała sobie tego, nagrała sobie voice, jakby nagrała sobie ten, nagrała siebie po sporcie, jak się czuje, nagrała ten i w takie dni, kiedy nie siało jej się, to zapuszczała to. Puszczała sobie siebie, jak się czuje, jak fajnie i to nagrała to sobie i potem to puszcza sobie tego, kiedy jej się nie chce robić sportu i myślę sobie, nie, ja chcę tak się czuć, nie.
[śmiech] Jakby wiesz, jej wersja, po sporcie motywuje przed sportem, nie? Super.
No dobrze, sport to teraz przejdźmy do umysłowych. Czytanie. Masz jakiś fajny rytuał, czy rutynę związaną z czytaniem? No jakby ja mogę powiedzieć o mojej żonie. Moja żona ma szezlong, nie, do czytania i to jest jakby, I to jest jej po prostu świetne, nieświetle, jej święte miejsce do czytania. I to jest tak, że jak ona tam siada z książką, to dla niej to jest właśnie taki trigger. Teraz czytam książkę, nie? Więc możecie sobie wyobrazić, że jeżeli ja wtedy coś od niej chcę, no to dostaję tą książką po głowie, nie?
Więc i to jest właśnie jej taki nawój, że jak ona siada na tym czas lągu, to jest taki trigger, że teraz czytam jej książkę. To jest moje miejsce, gdzie ja czytam książkę, nie? Książkę. Ja mam tak, że po prostu ja nie czytam książek, ale ja słucham książek. Ja to deleguję na ludzi, mi czytają książki, jakby wiesz, bo ja mam od tego ludzi, nie? Więc szczególnie autorów tych książek. I dlatego między nami to jest kolejne dla mnie motywacja, żeby iść biegać. Po jak ja idę biegać, to czytam książki i wiem, a muszę jeszcze zostało mi tyle i tyle do przeczytań na tej książki. To jest super. To jest podwójne życie, w jednym spadzie, to jest super. I
wtedy chętnie, na przykład właśnie w czwartki często pojawia się mój ulubiony podcast ATP, to jest mój ulubiony skrój podcast, więc w piątek ja kombinuję,
jak mogę pójść albo na rower, albo biegać, żeby ich posłuchać. Nie, żebym miał czas, żeby ich posłuchać, no bo w ciągu dnia jak coś robię, to nie mogę słuchać podcastu i coś robić, ja bym tak nie potrafię, więc w tym momencie Szukam wymówki, żeby znaleźć sobie czas na sport w piątek, żeby móc chłopaków posłuchać, jakby nowego podkastu. Więc jest kolejny ten. Mam nadzieję, że też taki sobie nowik zrobicie, jeżeli chodzi o słuchanie naszego podkastu. Wiele osób też czyta książki rano właśnie w budowuje czytanie książek w tą swoją poranną rutynę, bo uważają, że wtedy umysł jest najbardziej chłonny i najwięcej wiedzy przy swoich, takie przeczytanej Książki, więc oni na przykład rano piją wodę i na przykład przygotowają sobie śniadanie i jedzą to śniadanie czytając książkę, chociaż kilka stron, ale właśnie te kilka stron rano, kiedy umysł jeszcze jest bardzo trzeźwy i chłonny, to jest tak jak wiele, wiele stron wieczorem, kiedy jesteśmy naprawdę już wydrenowani z energii i chłonności umysłu. - Co powiedziała Magda, ta zobaczy ta książkę, nie czyta social media, nie czyta maili z rana, tylko właśnie książkę. To jest duzo zdrowsze podejście do sytuacji, że ten właśnie świeży, poranny umysł jest wykorzystywany do czytania czegoś fajnego, a nie do stresowania mailami czy tym, co się wydarzyło na świecie. Dokładnie. Czytanie książek, a teraz w drugą stronę, pisanie. Ja nie pisze dziennika w życiu, nie udało mi się wyrobić tego przyzwyczajenia. Chyba nawet jak byłam nastolatką i chciałabym być prawdziwą nastolatką i pisać pamiętnik po 3 dniach zawsze odpadałam. A ty piszesz i to od wielu lat chyba. Jak się regularnie tutaj pokażę ten naszym wszystkim osobom, które oglądają nas, ale też opiszę o co chodzi. Ja mam w moim iPhone jest taki przycisk akcji Action Button, to jest iPhone 15 Pro i on właśnie ma coś takiego, że wtedy pokazuje menu, rzeczy, które mogę zrobić. Między nami jedną z nich jest dziennik, jak mój
journal I ja zrobiłem sobie skrót na Journal, zresztą będzie w linkach do podcastu, ale generalnie Michael Klocka Team na Journal, i tam jest, też po polsku jest, i ja po prostu zrobiłem sobie słuchaj od tych wszystkich osób, które mówiły, jak to fajnie się pisze dziennik, co pisać w dzienniku i tak dalej. Na podstawie tego stworzyłem skrypt, który po prostu pyta mnie rzeczy, nie? Więc też także wieczorem robię sobie robię sobie takie journal, bo mnie znajmniej kilka pytań na podsumowanie dnia, więc ja wtedy tylko otworam na te pytania, więc i to już jest takie ułatwienie, że nie, że siadam teraz drogi, dziennik, o czym ja teraz ci będę pisał, co się dzisiaj wydarzyło, nie? A on po prostu się pyta, jakby jak to wyszło, więc a z kolei rano, właśnie jak mam tą poranną kawkę, jak mam tego iPad 'a i przygotowuję się do dnia,
to wtedy odpalam ten mój dzienniczek poranny z kolei, który skupia się na gratitude, czyli wdzięczności. I też mamy też damy tutaj link do tego, do skryptu, tylko wdzięczności. Ktoś chce samowdzięczność podświczyć. Polecam, bo wdzięczność pomaga nam na lepsze nastawienie do życia, bo wtedy może rzeczy się dzieją źle, są różne problemy i tak dalej. Ale jeżeli my znajdujemy tą wdzięczność, to wiem, że są rzeczy, my często My często nie doceniamy tego,
co jest dobre, a przyceniamy to, co jest złe i dla tego ta wdzięczność jest fajna, a wdzięczność na wód też szukałem sposobu, co mam wymyśleć. I są trzy pytania, za co jesteś wdzięczny, co się stało wczoraj, konkretnie, za co jesteś wdzięczny, za jaką nową szans jesteś wdzięczny i czy jesteś wdzięczny na coś małego. I to powoduje, że te odpowiedzi przeważnie u mnie nie są te same. To nie jest tak, że jest bezpieczny, że są ludzie, że są moje córki, codziennie to samo. Tylko jest właśnie, co się stało wczoraj na przykład. Za spacer po Warszawie, na przykład właśnie spacer po Warszawie, zwiedzenie w Warszawie, nie? Za jaką nową szansę? Na nową szansę, no to, nie wiem, na przykład właśnie dzisiejsze nagrywanie podcastu z Magdą w jednym pokoju, a nie przez Zuma, nie?
I co małego, nie wzbudziło twoją ciężność? o krówki, krówki Nozbe, a za chwilę
pokażemy krówki Nozbe, więc proszę bardzo trzy rzeczy i dowidzenia i w tym momencie człowiek się nastaga pozytywnie do dnia, więc dla mnie i to, że to jest na moim telefonie i ja to mogę od razu napisać w każdym momencie o krówki Nozbe proszę bardzo i ten, to to jest to co powoduje, że mu dzień też jest taki lepszy i bardziej pozytywny jakby ruszam do dnia z pozostałym ustawieniem. No dobra, ale kiedy to robisz? Masz właśnie jakieś rutyny co do tego? Podczas tego
mojego, jakby gorzej wieczorem. Wieczorem przeważnie jest tak, że wieczorem kładę się do łóżka i za chwilę będziemy coś oglądali zmężoną np. jakiś tam odcinek serialu czy coś tam. No to jeszcze mam telefon w ręku, to wtedy właśnie robi ten mój dziennik podsumowujący i odkładam telefon na ładowarce i już oglądamy serial. Nie to, że masz na przykład nastawiony budzik na jakąś godzinę, tylko to jest strigger. Jest strigger, tak, czyli ja się kładę do łóżka, już za chwilę będziemy go na jej serial, żona jeszcze myje zęby, czy coś, to w tym momencie mam ten czas, żeby sobie to napisać i odłożyć telefon na ładowarkę. I tak samo rano właśnie tak poradna kawa, kiedy już z żoną mówiłem, rzeczy, że na wstydny czas to idzie się przygotować do wyjścia, do pracy, a ja wtedy odpalam sobie mój dziorną i piszę mój dziennik, tak, nie, więc to jest, to są takie ważne, bo właśnie ja wołaję takie triggery, niż takie, że konkretne godziny w kadrach. odciążać, umysł, odciążać, zminimalizować stres. Mam jakąś myśl, przypominał sobie coś do czego się zobowiązałam. Od razu to zapisuję. Oczywiście ja zapisuję w Nozbe. Wy możecie zapisywać w notesiku, w notatkach na telefonie, na kartce papieru, którą niektórzy mają specjalnie zawsze przyszykowaną na biurku, że jestem na czymś skoncentrowana, wpadnie mi "jezu jutro urodziny Kasi. Nie siedzę już do końca dnia z tymi urodzinami Kasi, które mi tam się wwiercają, tylko żeby nie zapomnieć, tylko żeby nie nawalić, tylko zapisuję sobie szybciutko, wywalam i mogę się skoncentrować powrotem na tym, czym byłam zajęta. W zeszłym tygodniu opisywaliśmy na naszym blogu Nozbe, jak ja stworzyłem skrót Siri, że możesz powiedzieć do Siri new to-do albo nowe zadanie po polsku i powiedzieć coś i to jest bardzo fajny sposób, bo w tym momencie faktycznie wiesz, bierzesz to ręki telefon, new to-do, mówisz co i to wpada do twoich zadań, do Nozbe, do pojedynczych, więc jak potem wejdziesz do
Nozbe, to będziesz, to zobaczysz i to może być tylko, to nie musi być
konkretnie zadanie, to może być po prostu jakaś myśl i na podstawie tego to stworzyć potem inne zadanie albo zmienić nazwę tego zadania albo cykolwiek, ale to ta ten system, że żeby odciążyć, żeby to nie myśleć, nie, bo nasz umysł jest tam ze słaby w przypominaniu nam i w trzymaniu rzeczy, nie, tak jakby potem w dziwnych momentach będziecie przypominać, nie, a tak, tak, to by wywali z siebie i to już jest w Nozbe, to ty wiesz, że to już jest w Nozbe zapisane, więc święty spokój, a już jest one zanim muszę wymyśleć, nie. Dokładnie. Ostatnio szłam z bliską osobą do kina i ona mówi o Orany, muszę zapłacić, kończy mi się ubezpieczenie auta, muszę zapłacić ubezpieczenie. Ja mówię, no to zapisz
sobie, ona mówi: nieeee, będę pamiętać. I jak ja sobie wyobraziłam, że jak bym musiała iść teraz do kina, siedzieć w tym całym kinie i pamiętać: zapłącić ubezpieczenie, bo będziesz miała
karę, to bym umarła. Ona mówi: nieee, pamiętam a ja proponuję może ustaw sobie budzik na 22, jak się skończy seans, żebyś sobie teraz to zrobiła. - Nie. - Podziwiam, naprawdę podziwiam. No właśnie z drugiej strony, z drugiej strony my na przykład jedną rzecz, którą my robimy: Magda prowadzi u nas konsultacje Nozbe, nie? Jak wejdziecie na
Nozbe.pl/demo, to można się umówić z Magdą na konsultacje Nozbe. Natomiast ja też poświęcam trzy godziny w tygodniu na rozmowę z klientami. I mnie nasz zespół wsparcia klienta umawia z klientami. Jeżeli jesteście klientami Nozbe, chcesz ze mną nawet zapraszam do kontaktu z nas, albo z Magdą i ktoś, ten was,
ten zapisze do mnie i ciekawe jest to, że ja chętnie spotkam się z klientami,
ale oczywiście, jak ja jestem w tym moim skupionym czasie, pracuję nad jakąś ważną rzeczą, przygotowuję coś dla nas, to ja czasami po prostu nie tyle zapominam, co po prostu te przypomnienia z telefonu są dla mnie za ciche, nie, więc bardzo To jest to i to jest koniec taki mój nawyk, że z rana, jak robię ten mój journaling i tak dalej, sprawdzam właśnie tę małą rozgrzewkę, patrzę na komentarze, to, że to jest widzę komentarze na przykład właśnie Emilii, która mówi, Michał, masz spotkanie o tej, o tej godzinie, pamiętaj, nie? to ja co robię, to ja w tym momencie od razu robię alarm i ustawiam sobie po prostu budzik, na przykład: jak mam spotkanie 14 to na 13 .55 i jest taki napis klient, nie, i po prostu w tym momencie 5 minut przed jest po prostu alarm a, ok, nie, jest, jest informacja. Mam dokładnie te same metody, rano siadam, sprawdzam jakie mam dzisiaj konsultacje, o której godzinie i od razu hurtowo mówię to Siri. Hej Siri, ustaw budzik na przykład 9, na 10: 45, na 14 i wtedy wiem, że mogę sobie spokojnie pracować, i nie nawalę, bo na 5 minut przed danym spotkaniem uruchomi się alarm, jak to są te takie filmiki, gify, że Alarm na iPhonie, ten taki domyślny jest tak nagły i nieprzyjemny, że człowiek już dostaj zawał serce, ale przynajmniej się obudzi, wybije się z tego flow i stawie się na spotkaniu punktualnie.
Ja już kilka znawaliłem i to było naprawdę, to jest siara, to jest bardzo
niefajne, jeżeli ktoś tam po drugiej stronie się mówił ze nas spotkania i to często jest szef w jakiejś ważnej firmy, ważna osoba i ja tutaj profesjonalny jest ten tutaj wielki szef firmy Nozbe ich nie stałem spotkania, to jest naprawdę źle, dlatego te nawyki są właśnie też pomocne, żebyśmy odnosili sukces, żebyśmy nie wychodzili na nieogarów, wśród innych, a to właśnie wynikające, ale nie z naszej złej woli, bo nie wiem, tylko po prostu nad tym się coś robię i zupełnie poczycie czasu, no bo my znowu słabo oceniamy, ile co nam ile zajmie, nie, także.
Ja mam jeszcze taki pomysł bardziej miękki, bo tutaj to były bardziej twardy, konkretne, ale mam też taki bardziej psychologiczny. Ja bardzo często myślę o sobie źle i mam bardzo silnego tego wewnętrznego krytyka, który podsuwa mi najczarniejszy scenariusz, i zawsze jak coś może iść nie tak, to właśnie w mojej głowie są najgorsze wersje tego, co ja sobie myślę, że może się wydarzyć i tu też twoja znajoma coach mi to poradziła, że jeżeli pojawia się u mnie w głowie myśl, nie wiem, na pewno coś fatalnie zrobiłam albo ten mail, który czytam i interpretuje go jako pełen nienawiści i pretensji albo właśnie rozmawiam z kimś podczas konsultacji i Robię jakieś przypuszczenia i to są moje przypuszczenia wynikające właśnie z jakichś moich problemów, które w ogóle często mają się nijak do rzeczywistości, a przez to utrudniają mi pracę. Przez to jestem nieproduktywna, mniej przykonywująca jako sprzedawca. No i chłostam się bez sensu, więc ona mi właśnie powiedziała, jeżeli masz ten moment, kiedy myśl, że coś źle o tobie myśli, ktoś ci coś insynuje albo cos nie Tak, to w tych momentach mów stop, zatrzymaj się, zdystansuj się od tego, (jak się zdystansować? na przykład pijąc dużo wody albo robiąc sobie głębokie oddechy,)
zdystansuj się, daj sobie chwilę i troszeczkę bardziej tzreźwo, mniej emocjonalnym okiem, jeszcze raz sobie to przeczytaj i nie rób tych przypuszczeń.
Nie przelewaj na te osoby swoich myśli, tylko staraj się przeczytać jak najbardziej rzeczowo. Albo to, co ktoś powiedział, przeanalizuj sobie, ale na trzeźwo. Bez emocji. wtedy dopiero pomyśl, czy na pewno tak jest. To też jest rutyna. To jest taka, jak to teraz długo opisałam, ale tak naprawdę to są sekundy, tak? Masz w głowie ten moment: wewnętrzny krytyk, zły myśl? Właśnie,
Czy na pewno tak jest? Nie, idźmy dalej. Być może ta osoba, nie wiem, na przykład chce kupić Nozbe, nie skreśliła jeszcze naszej oferty, tylko to źle zinterpretowałam. I to też jest, to jest taki nawyk, który bardzo warto sobie w
sobie zbudować - I się wydaje, że wiesz, u ciebie szczególnie jak wiesz, na przykład właśnie masz taką rozmowę demo z kimś ktoś... I to ktoś zadaje się zawsze dużo pytań, nie? Zawsze tyle dużo pytań, czy to, albo czy mamy tą funkcję, czy mamy tę funkcję, to łatwo można wpaść, coś można wpaść, ale nie, nie mamy tej funkcji, to ta osoba nie w życiu już nie spróbuje, a to jest nieprawda. Po prostu to osoba chce wiedzieć, czy mamy tę funkcję, chce wiedzieć, jak dostosować Nozbe do swoich potrzeb, a potem okazuje się, że ta osoba się właśnie zaloguje, ogląda i dostosuje to bez tej funkcji i jest zachwycona. Ale my już się wkręcamy, nie, nie, to teraz już jakby nie ma szans albo coś takiego, więc tak samo jak bardzo podziwiam i pozdrawiam nasze dział wsparcia klienta, właśnie między innymi Emilia tutaj i Iwonę, i Olę, że one dostają często najwięcej krytycznych uwag i mogą mieć jakieś podejście o jejka. Co my w ogóle sprzedajemy? Co my w ogóle mamy za aplikację... A często właśnie jest to, że w druga strona medalu, że jak osoby krytykują i piszą konstruktywną krytykę, to robią to dlatego, że im zależy. Dlatego, że im się narzędzie podoba. Jest i na motywacje tak naprawdę, ale my ointerpretujemy, jejka jest źle, jest strasznie, teraz nie lubi, nie, więc, a to jest dokładnie odwrotnie, lubią, dlatego do nas piszą, gdyby nas nie lubili , to by nie chciało im się do nas pisać, po prostu by nas cicho jakby skancelowali.
To też jest ta teoria właśnie, że jeżeli, że porażka, no bo to jest jakiś sposób: że tak jak jest porażka, kłopotu, że traktujemy to jako naukę, czyli jeżeli ktoś nam coś złego pisze, to dla nas to jest bardzo interesujący
feedback i przekuwamy go na coś, z czego możemy skorzystać i na podstawie czego
możemy się rozwinąć. Ja na podstawie rozmów z moimi klientami, jak rozmawiam
właśnie z firm, albo z osobami, które są tymi lokalnymi championami firmy, bo często jest tak, że wcale nie szef firmy wprowadzi Nozbe w firmie, tylko jakiś menadżer, który zauważył ten chaos i wprowadził i przekonał szefa
i przykonał ten do używania Nozbe i jest z nimi rozmawiamy, to właśnie to dowiaduje się na czym im zależy, co jest dla nich ważne. I to często też powoduje z kolei u nas, że tak, my o tym już pomyśleliśmy, żeby to zrobić, ale może jakby słuchają jego myśl sobie nie, to jednak jest bardzo ważne i to ważne było dla wszystkich naszych klientów, to może to przestawimy na wcześniej, zajmiemy się tym wcześniej, bo rzeczywiście tyle i tyle osób można tym skorzystać, Więc to jest fajne, jakby bardzo lubię taką rozmowę.
No tak, no. To co? kończymy powoli, bo we dwójkę się rozgadaliśmy. Mam nadzieję, że niektóre z tych naszych przykładów Wam się przydadzą. Prawdopodobnie też ponad połowa z Was ma takie same, albo jeszcze bardziej ciekawe przykłady, więc bardzo jeszcze raz zachęcamy, żeby się nimi podzielić i naprawdę budujcie, wyrabiajcie w sobie nawyki, odciążajcie swoje umysły i odstresowujcie się dzięki działaniu na autopilocie, dzięki robieniu rzeczy, które już znacie, które wiecie jak zrobić, które są dla was automatyczne i naturalne, bo dzięki temu macie więcej przestrzeni na robienie rzeczy nowych, bardziej trudnych, bardziej interesujących. I wtedy odniesiecie sukces i będzie super, i będzie w ogóle ekstra. Proszę bardzo. Przede wszystkim dajcie nam znać w komentarzach, czy to się podobało i wyślijcie ten odcinek. Każdej osobie, którą widzicie, że może by przydało się trochę struktury, nie? I Wtedy nie powiecie tej osobie, nie przydał u Cię, to tylko posłuchaj, Michała i Magdy takie fajne rzeczy mówią. Więc zachęcam, żeby się powiedzieć tym podcastem i żeby nam dać też jakieś może jakąś łapkę w górę. Więc bardzo dziękujemy i mamy nadzieję, że taki fajny wyszedł spontaniczny nagranie na naszym zjeździe filmowym.
Ale dużo konkretów było, dużo konkretów było, chciałem powiedzieć z tego miejsca, więc fajnie i I jeszcze raz dziękujemy, że jesteście z nami, a my z kolei dalej wracamy do naszego reunion, co mamy dzisiaj w planie, dzisiaj... - Gramiejska. - Dzisiaj Gra miejska, także będziemy dzisiaj się, bo my podczas zjazdów filmowych właśnie gramy, bawimy się, też pracujemy. Wczoraj kozało się, że potrzebowa mi była potrzeba pracy wspólnej i przez dwie godziny siedzieliśmy sobie w salce i wspólnie pracowaliśmy i było bardzo sympatycznie. Takiej pracy, wszyscy w jednym pomieszczeniu, bo tego normalnie nie mamy, a dzisiaj mamy grę miejską i mamy dużo jeszcze fajnych aktywności
na dzisiejne autoryponowanych, więc będziemy się wygupiać i integrować. -Dzięki, że byliście z nami. -Cześć, na razie. Pa, pa!